MACIEJ MALEŃCZUK – Pan Maleńczuk /CD/
Premiera 15 Maja 1998
- Pan Maleńczuk
- Człowiek z wiekiem do trumny
- Edek Leszczyk
- Mani mani
- Nobody
- Rebeka i Zenek
- Pierwszy dzień w pudle
- Recydywa i ja
- Villon
- Syf
- Józef Kania
- Nikt z nikąd
- Zima zima
- Mirek Jankowski
- Ach proszę pani
- Postacie
- Luty 1989
- Święto Kobiet
- Armia
- Sierpień w Krakowie
- Soffe U
- W tym mieście trudno jest żyć
EAN: 724349545625
NR. KAT MCRD033
NOŚNIK: CD
Cztery lata konsekwentnej obecności na alternatywnej scenie rockowej i trzy wydane w tym okresie albumy HOMO TWIST, tyle czasu musiało upłynąć i tyle się wydarzyć, aby Maciek Maleńczuk zdecydował się na powrót do swego najstarszego materiału. Zdaniem lidera HOMO TWIST w ten właśnie sposób został przygotowany grunt do wejścia na rynek z klasą zbioru jego solowych, akustycznych piosenek.
Niezależnie od jego opinii taka płyta oczekiwana była od dawna. W chwili gdy kolejne albumy HOMO TWIST, elektrycznego tria MALEŃCZUKA, zyskiwały status kultowy w rosnącym gronie odbiorców snobujących się na „krakowskie granie” pojawiło się zdanie, że „prawdziwy” MALEŃCZUK to ten sprzed lat, z ulicy. I oto pojawia się okazja, aby zweryfikować tego rodzaju opinie – album „Pan Maleńczuk” podsumowujący okres siedmioletniej twórczości artysty, gdy śpiewał z akompaniamentem gitary akustycznej na ulicach Krakowa.
Zaczynał od własnych interpretacji bluesowych standardów szybko uzupełniając repertuar o opowieści czerpane z własnych doświadczeń. Tak pojawił się nurt piosenki więziennej, bazujący na autentycznych wydarzeniach z czasów gdy artysta odsiadywał wyrok za odmowę służby wojskowej. Właśnie w więzieniu zaczął pisać własne piosenki. Do tamtych wydarzeń nawiązuje tez – obecny na płycie – jeden ze sztandarowych podziemnych przebojów MALEŃCZUKA –„Armia”. Prosty i mocny obraz „wychowawczych aspektów” służby wojskowej. Tytułowy „Pan Maleńczuk” z kolei zawiera „cytaty” służbowych napomnień Milicji Obywatelskiej, z którymi w latach 80, uliczny grajek spotykał się stale.
„Pan Maleńczuk” to pierwsza płyta artysty, gdzie objawia się ważny dla niego nurt piosenki z marginesu, celnie spuentowanych utworem do słów VILLONA, największego poety rzezimieszka zaświadczającego o głębi wrażliwości drugiej, ciemnej strony.
Również wyraziste są piosenki wywiedzione z najbliższego ulicznego otoczenia, impresyjne pejzaże Krakowa i tworzone z krwi i kości w myśl najlepszych patentów bluesmanów portrety przechodniów, szaraków. Ci ostatni , zazwyczaj istniejący gdzieś na marginesie uwagi, wzięci jakby mimochodem pod lupę artystycznej wrażliwości w swych po części śmiesznych, po części banalnych życiorysach odbijają wszystkie złożone smaki i kapryśne namiętności ludzkiej egzystencji. Bodaj najsłynniejszy z nich EDEK LESZCZYK, na przestrzeni historii o zaręczynach pokrzyżowanych kradzieżą butów jawi się niczym postać z HRABALA.
Historia, pejzaż, portret zbudowane z kilkunastu wersów, zakorzenione w rzeczywistości, a równocześnie ujęte niepowtarzalnie i tak wyczerpująco, że nie sposób chcieć czegoś więcej. To w największym skrócie recepta na utwór artysty, a równocześnie klucz do fenomenu MALEŃCZUKA jako czołowego w kraju autora piosenek. Akustyczne, autorskie interpretacje ukazują to zjawisko w krystalicznie czystej postaci.
Wśród wizerunków miasta, obok znanego już z elektrycznej wersji „Miasta Kraków”, odnajdujemy rzadką w twórczości MALEŃCZUKA, a znakomitą, liryczną impresję „Sierpień w Krakowie”.
Jest wątek songów osobistych, egzystencjalnych, najdobitniej wyrażony przez „Człowieka z wiekiem do trumny”, który zwraca też uwagę w sferze kompozycji jako przykład otwartej formy. Wrócił do niego na swej nowej płycie „Moniti Revan” HOMO TWIST.
Są tu wreszcie – uzupełniając pełny wizerunek MALEŃCZUKA z ulicznych lat – liryki miłosne i moralitety. MACIEK, jak sam twierdzi, przypomniał sobie te piosenki, które mógł sobie przypomnieć, uznając, że taka klasyfikacja w odniesieniu do retrospektywnego materiału potrafi wydobyć z niego to, co najlepsze. Program płyty uzupełniły nagrania archiwalne. Wszystko to okazało się korzystne dla surowego smaku ulicznych piosenek.