Variete

Bodaj najbardziej znany polski zespół zimnofalowy i… jeden z największych rockowych pechowców, któremu mimo tego udało się przetrwać.

Powstał na jesieni 1983 w Bydgoszczy początkowo używając nazwy ZyZyZy, a później Variété Est Morte („Rozmaitość umarła”). Założył go wokalista i autor tekstów-wierszy Grzegorz Kaźmierczak . W pierwszym okresie towarzyszyli mu Wojtek Woźniak (bg), Jacek Buhl (dr), Radek Urbański (g) i Sławek Abramowicz (sax; do roku 85). Pierwszy poważny sukces stanowiło wyróżnienie na FMR w Jarocinie 84 a nagrodą jest udział w koncercie finałowym festiwalu. W tym samym roku muzycy samodzielnie wydali rozprowadzaną na koncertach kasetę demo „Nothing” – nagraną w półprofesjonalnym studiu, a zawierającą m.in. wczesną wersję „I znowu ktoś przestawił kamienie”. Rok później Variété ponownie wzięło udział w jarocińskim konkursie, trafiając do Złotej Dziesiątki (a wedle nieoficjalnych danych zdobywając nawet drugie miejsce). Przed wyjazdem na FMR 85 muzycy nagrali wydanego na jesieni singla „I znowu ktoś przestawił kamienie” / „Te dni” (drugi utwór oryginalnie nosił zakwestionowany przez cenzurę tytuł „Krzyż”). „I znowu ktoś przestawił kamienie” weszło do pierwszej dziesiątki listy przebojów radiowej Trójki (w roku 93 zostało opublikowane na kompilacji pt. „Marek Niedźwiecki – moja lista marzeń”), natomiast „Te dni” trafiły na szczyt znaczącej w tamtym czasie listy przebojów Rozgłośni Harcerskiej. Ponadto pismo „Literatura” uznało Variété za najciekawszego debiutanta 85 roku. W roku następnym zespół znów wystąpił na FMR – w bloku Pod Powierzchnią Gra Cygańska Muzyka (zatytułowanym urywkiem jednego z tekstów Kaźmierczaka).

Jednak dobra passa kończyła się… W Jarocinie 86 występ Variété był rejestrowany przez brytyjską telewizję BBC z myślą o wykorzystaniu w filmie o polskim rocku „My Blood Your Blood”, lecz ostatecznie bydgoszczanie zostali pominięci ze względu na „niedoświetlenie sceny”. Wkrótce nagrali dla Klubu Płytowego „Razem” debiutancki album „Bydgoszcz”, którego taśmę-matkę ukradli do dziś nieznani sprawcy na parkingu w Warszawie. Materiał ten wypłynął dopiero na początku lat 90., w czasach szalejącego piractwa, opublikowany na kasecie przez firmę – „krzak”. Oficjalnie „Bydgoszcz” ukazała się w 1992 roku tylko na kasecie, a za taśmę-matkę posłużyła cudem zachowana kopia, co ujemnie wpłynęło na brzmienie. Na premierę płytową „Bydgoszcz” czekała aż do roku 2002, kiedy wydano ją z poprawionym cyfrowo brzmieniem.

W roku 87 Variété nagrało ponadto dla Trójki utwory „Jad” i „Który to już śnieg”, ale że nigdy nie zostały one wyemitowane, muzycy postanowili… rozwiązać zespół. Jednak jeszcze w tym samym roku Kaźmierczak, Woźniak i Buhl wznowili wspólną pracę, w roku następnym wyjeżdżając z gitarzystą Tadeuszem Kołeckim na koncerty na Ukrainę. Przez trzy kolejne lata Kołecki grał wymiennie z Markiem Maciejewskim, który od 1990 został stałym członkiem Variété. Natomiast w 1989 Buhla zastąpił Tomasz Dorn (eks-Abaddon). W tym okresie zespołowi wreszcie zaczęła iść karta. Został znakomicie przyjęty przez publiczność Jarocina 90, a dwa lata później – kiedy zmuszono go do startu w konkursie – zdobył nagrody publiczności, dziennikarzy i Burmistrza Miasta Jarocin. Ponadto w roku 1990 występował na Litwie, a w następnym w Holandii. Wreszcie też zaczął wydawać płyty…

Pierwsza – „Variété” z 1993 roku (nasze wydawnictwo, po rozpoczęciu współpracy z zespołem, przejęło ten tytuł od firmy Kophaus i od roku ’95 ten tytuł był w naszym katalogu).  Muzyka na albumie utrzymana była w stylistyce cold wave, oparta na mocnych, monotonnych bębnach, dominującym riffie basu i niepokojącej gitarze, wzbogacona przez improwizacje na trąbce i flugehornie Andrzej Przybielskiego (legendy polskiej awangardy jazzowej). Zresztą przez następne lata zespół często współpracował z innymi jazzmanami – zwłaszcza saksofonistą Mikołajem Trzaską – w wyniku czego muzyka Variété stała się częściowo improwizowana. Ten okres udokumentował nagrany (właśnie z Trzaską) na żywo w kwietniu 1994 w krakowskim Teatrze STU „Koncert Teatr STU”. Koncert został zorganizowany na 10-lecie istnienia grupy. W programie koncertu znalazły się legendarne wręcz kompozycje sprzed lat – „Krzyż”, „Bydgoszcz”, „Na marne” jak i premierowy materiał np. „Chodzę nago po mieszkaniu” czy „Mechanizmy”. Zapis tego koncertu to definytywne podsumowanie pierwszych 10-ciu lat działalności i najpełniejszy dokument tego okresu. Grzegorz w jednym z wywiadów zapowiedział, że „od teraz będą rejestrować tylko nowe kompozycje”. Warto też zaznaczyć, że mimo iż byli kojarzeni z nurtem „zimnej fali” to już wtedy wyrastali poza tę epigońską, ograniczoną estetykę i z czasem wypracowali własny, oryginalny styl, niemożliwy do zakwalifikowania przy pomocy obiegowych określeń. „Koncert Teatr STU” ukazał się w marcu 1995 roku a jako okładkę wykorzystano fragment obrazu Jacka Malczewskiego „Błędne lato”.

Zgodnie z zapowiedzią lidera Variete, na wydanym w 1996 roku, studyjnym albumie „Wieczór przy balustradzie” znalazły się tylko nowe kompozycje (chociaż „Pociągi na wietrze” są tu wyjątkiem). W miejsce długich, rozimprowizowanych utworów znanych z poprzednich albumów, pojawiły się kompozycje krótkie i zwarte, zachowujące jednak charakterystyczny dla zespołu klimat i emocjonalne zaangażowanie. Nigdy wcześniej muzyka Variete nie emanowała taką siłą i energią. „Wieczór przy balustradzie” to najbardziej rockowy i przebojowy album grupy. Kilka kompozycji z tej płyty weszło do żelaznego repertuaru koncertowego i jest grane przez zespół do dziś.

Wiele ciekawych historii wydarzyło się w późniejszych latach ale to już inna bajka. Nasze wydawnictwo podjęło się udokumentowania dorobku płytowego Variete na winylach, więc będzie pewnie jeszcze okazja aby coś napisać o późniejszych dokonaniach grupy.